Istotą
naszego postrzegania jest świadomość. Jednak by była ona wartościowa musimy bronić
się przed rutyną i zachowywać wrażliwą uwagę i nieustannie zmieniać punkty
obserwacyjne rzeczy. To znaczy, że także wciąż musimy uczyć się definicji
rzeczy, ponieważ one się zmieniają. W
ten sposób będziemy umieli otworzyć się na nie i odczuć je w całej wartości.[1]
Z takich umiejętności wynikają korzyści dla naszego rozwoju duchowego i
poznania. Naszą umysłowość kształtujemy poprzez słowo. A to wiedzie nas do
pojęć. Bowiem to pojęcia i idee mają zasadnicze, kluczowe pozycje w możliwościach jakie stwarza nasze życie umysłowe i duchowe.
Nasze postrzeganie rzeczy według antropozofa nie powinno zatrzymywać się na
doznaniach (w tym przyjemności), gdyż te są jedynie pośrednikami prowadzącymi
do istoty. Co to ma wspólnego z omawianym tu projektem Drzewa Darka Pali.
Tyle, że jest to artystyczne
działanie, którego treści i forma przenikają w nowych sposobach status sztuki i
nasze relacje z naturą. Nie oszukujmy się, niemożliwe jest chociażby malarstwo
pejzażowe w sytuacji, kiedy tak na prawdę nie ma przyrody tej jaką była
powiedzmy do jakiegoś czasu w XX wieku. A której procesy niszczenia i
jałowienia zaczęły się z pewnością w wieku XIX, wieku industrializacji.
Najwyższy czas pojąć, czy też bardziej przyznać się, że człowiek usilnie ją
dewastował, pokonywał, obezwładniał, zniewalał i wykorzystywał. Czy możemy nie
myśleć o tego skutkach; jak zanik (prawdziwych) lasów, nieregulowanych rzek i
naturalnych rozlewisk, totalne
zdegenerowanie i zatrucie, zaśmiecenie.
To
co proponuje Darek Pala wpisuje się w kontekst ekologiczny, ale co cenne nie
czyni tego banalnie i sentymentalnie. Trzeba spojrzeć jak wspomniałem na jego
pomysł jako całkowicie nowy. I tak już na planie użytego materiału posługuje
się on pleksi, czyli w tym przypadku takim materiałem, który jak zaznacza ma
stuprocentowe właściwości recyklingowe. Uwagę zwraca nowatorskie rozumienie przez
niego rzeźby. Tworzy on rzeźby nowego typu, mające więcej relacji, i wspólnych
cech, z obiektami niż z rzeźbą tradycyjną. Ponadto doszedł on do nich konsekwentną,
stopniową ewolucyjną drogą realizacji własnej koncepcji. Elementem między nimi
a malarstwem był pośredni etap malarstwa na drewnie i pierwsze prototypowe
malarskie Drzewa. Zdobiły one szklane
wejście do Konduktorowni częstochowskiej Zachęty. Spekulatywny sposób
rozumienia treści jakie budzi dzisiejszy stan natury i jak najbardziej aktualna
forma dzieła są tu atutami intelektualnymi i artystycznymi.
Przede
wszystkim jednak te Drzewa są
kulturalną i kulturowo miejską jakością twórczą. Stąd mówią o naszej potrzebie obcowania z naturą,
jak i zarówno o tendencji do jej podnoszenia na plan operacji myślowych, w tym
samym stopniu poznawczych (odkrywczych) co mitologizujących.
Przyroda jest jednym z elementów świata a my jej częścią. Pala pokazuje przyrodę na innym piętrze realizacji
artystycznej niż oddanie jej jako zwykłej reprezentacji czy przedstawienia.
Zmienił się też model kultury.
Wysoka wycofana została na obrzeża. Przestrzeń kulturową totalnie zawłaszczył uzurpatorski
dość pusty pop i komercja. To post-kultura, antyintelektualna, agresywna
zabiegająca o marketing skandalu i eksponowanie do znudzenia ciała. Rozhukana,
głośna i prymitywna.
Człowiek zmienił siebie i ma inną percepcję, bardziej ograniczoną.
Wpłynął na taki stan totalny ogląd świata – także przyrody – poprzez telewizję,
internet i inne media. Niezliczone
ilości obrazów, już ich symulakry, rozciągają
się na wszystko obejmującym i wszechobecnym ekranie. Jest to płaska wykreowana według przypadkowych
i fetyszystycznych scenariuszy rozmydlona i mdława, niby sensacyjna, papka. Tego
konsekwencjami są: brak intrygi, brak relacji z jakichś bardziej naturalnych doznań,
pełna kontrola narracji ekranu mimo przekazu live. Są to wybiórcze i zafałszowane
prawie nieprawdziwe sekwencje.
Dlatego
Pala świadom tego stanu subwersji rzeczy pokazuje w swoich Drzewach już prawie nie je a pamięć o nich. On je wyraża, nie
uprzedmiotawia w obiekcie artystycznym[2].
Artysta je symuluje. Bardzo silnie
estetycznie skoro są źródłem piękna, życia i wiedzy (Pismo święte). To już przecież
prawie inna jakość, coraz mniej dziewicza z coraz mniejszą zdolnością do jakiejś
mitycznej niezwykłej przygody, relaksu czy kreacji kultury (poza prawie czczymi
w nieskończoność powielanymi matrycami).
Ta dekoratywna funkcja Drzew oczywiście jest nimi inspirowana, ale nie ma za zadanie
powielać doskonałej przeszłości malarskiej, samej natury czy niepojętego
ekscesu kiczu. Artysta podkreśla, że
chodzi mu o podniesienie wartości przestrzeni miejskiej. Sztuka ma kapitalne
znaczenie, by dodać żywe (kolor i iluminacja Drzew) akcenty w otoczeniu chłodnych
form i powtarzalności obecnej architektury, wprowadzając do niej elementy
indywidualizmu, swoistego ciepła, a także dekoracji.[3]
Na szkielet/strukturę z pleksi malarz dodaje kolor. Robi
to tak, że przypomina się zasada impresjonistycznego
dywizjonizmu, kładzenia oddzielnych czystych plam barwnych. O ile impresjoniści,
a jeszcze bardziej neoimpresjoniści, robili to poprzez iluzję płótna to nowo-modernistyczny
kolorysta Pala robi to bezpośrednio na trójwymiarowej (rzeźbiarskiej) konstrukcji
obiektu.
Drzewa obiekty
objawiają nam charakter przeżycia doznawanego wobec kontaktu z drzewem. W ten
sposób już na planie myślenia, idei, kształcimy i rozwijamy swoją zdolność
poznania[4].
Co jest do poznania? Cała ikonografia i ikonologia drzew. Z ich archetypicznym
rajskim pierwowzorem. I apokaliptyczną grozą ich zaniku. Symbolika drzewa jest wrośnięta w różnorodne kody
kultury, ale czy mają one jeszcze w sobie potencjał, żywy przekaz czy są
jedynie sennym majakiem pamięci o wielkiej przeszłości. Aktualizuje się tutaj spostrzeżenie Steinera
celnie przestrzegającego, że nie można
jednak poprzestać tylko na wytwarzaniu sobie "obrazów", należy
przejść do "pojęć". Właśnie szczególnie teraz. I Drzewa Pali są co najmniej w tym samym
stopniu obrazami co pojęciami. A pojęcia są nam bardzo potrzebne, bardziej niż
kiedykolwiek, bo tu już chodzi o potencjalną a zagrożoną możliwość recyklingu naszej kulturalnej jaźni
i roli (ról), myśli, idei, wyobraźni. Ich rekonstrukcję i dalszy rozwój, a
chociażby jedynie bieg (kontynuację).
W sterylnej przestrzeni miasta i
w jego skrawkach (np. ogród biblioteki) tak zwanej zieleni pojawia się wizualna
idea drzewa. Z jego technologiczną infrastrukturą, niczym organicznym krwiobiegiem,
zasilaną elektrycznością, ukazuje możliwość rozszerzenia interakcji o spektakl
gry światła. Podświetlone energooszczędnie od wewnątrz Drzewo da możliwość - jak mówi autor –
obserwacji dwóch aspektów i walorów światła;
dziennego zewnętrznego i nocnego (sztucznego ale nie odbitego jak to czynią
ciała niebieskie) wewnętrznego. Tak z ciemności nocnego otoczenia wyłaniają się świetliste zjawiska
wyższego świata (Steiner).
Skojarzenia organiczne spotykają
się tu z nieorganiczną syntetyzującą ku abstraktowi formą, z mocno nasyconymi barwami. Nie ma tu naiwnego zapożyczenia organiczności
w formie i kształcie, jest ich artystyczna sugestia.
Dopiero
wtedy, gdy wytworzymy sobie "pojęcie" jakiejś rzeczy, zrozumiemy,
czym ona jest.[5]
Darek Pala ujmuje filozoficznie i
poetycko historię pracy nad tym projektem następująco: Sama
idea drzewa, budowania go z małych
elementów kolorowych, zachwycających w
całości, powstała pod wodą, kiedy nurkowałem na rafie koralowej. Myślałem o
tym, że miliony małych obdarzonych życiem stworzeń tworzy przez setki lat coś
na kształt organizmu czy struktury pięknego rozgałęzionego drzewa, które zachwyca i które jest symbolem wspólnej
idei dla milionów. Mianowicie, żeby dołożyć siebie do ważnej całości. Stąd też
moje drzewa.
[1] Rudolf Steiner „Droga do wtajemniczenia”.
Pozostałe cytaty z tego autora także z tego wykładu.
[2] Rudolf Steiner: Obrazy nie są przedmiotami,
a tylko je wyrażają.
[3] Irena Huml, Polska sztuka stosowana XX wieku, Wydawnictwa Artystyczne i
filmowe, Warszawa 1978, s. 240
[4] Rudolf Steiner: Kto po przeżyciu czegoś
pozwoli, by mu ono coś objawiło, kształci i rozwija swoją zdolność poznania.
[5] Tam też.