środa, 27 marca 2013

Obraz surrealizmu...




W latach 20. XX wieku Europę zalewa demagogia klasowa, rasowa i narodowa. To chwila w trakcie której kształtowane są wzory państw dyktatorskich. Mieszanka społeczna zaczyna się wytrącać w binarny paradygmat totalitaryzmów.
W sztuce ma miejsce  reakcja na pierwszą awangardę (fowizm, kubizm, futuryzm, abstrakcja, ekspresjonizm, suprematyzm, konstruktywizm, neoplastycyzm i inne) z pierwszego i drugiego dziesięciolecia XX wieku. Teraz do głosu i pełnego znaczenia dochodzą inne prądy w postaci malarstwa metafizycznego (Pittura metafisica), Nowej Rzeczowości (Realizm magiczny), surrealizmu, i zjawisk często na wskroś indywidualnych (Chagall czy De Chirico). Zaobserwować również można nawrót do klasyczności w obrazowaniu m.in. także w twórczości tego czasu u Picassa i w szerokiej fali upostaciowionej przez Art deco (Łempicka) i Ecole de Paris (Modigliani). Najczęściej w przeciwieństwie do ruchów awangardowych są to kierunki i tendencje operujące w dziełach motywami przedstawiającymi czyli przypominającymi elementy rzeczywistości. Inaczej mówiąc mimetycznymi, naśladującymi je. Nurty te są niezależne wobec sztuki angażującej się w polityczną - antyutopijną w istocie - ideologię postępu społecznego, jak w ZSRR, praktycznie od Rewolucji Październikowej. A wyższości rasowej w latach 30. w III Rzeszy. Z drugiej strony nie brak w nich ostrej krytyki konformizmu politycznego i społecznego. To głównie jednak, i szczególnie, Realizm magiczny koncentrował się na kondycji człowieka, na jego zdeklasowaniu i degradacji w warunkach kapitalistyczej bezduszności. Nowa rzeczowość i surrealizm są twórczą odpowiedzią na na wskroś poetyckie i dojmująco tajemnicze figuratywne zjawisko  Pittura metafisica.
Kultura wizualna płynie zatem w nurtach sztuki awangardowej, klasycyzującej i outsidersko-ahistoryczno-lokalnym. Socrealizm i nazirealizm zostaną wprowadzone w latach 30. Najbardziej nośne i atrakcyjne kierunki jak surrealizm, oddający zamieszanie pojęć i postaw światopoglądowych, wrastają swym znaczeniem w kulturę i społeczeństwo. Wykazuje on zainteresowanie problematyką najogólniej mówiąc relacji społecznych, zajmując jednak wobec nich postawę nacechowaną buntem, który ma swe podłoże w sprzeciwie wobec tabu. Bardziej interesują go sprawy odmiennych stanów jaźni, w tym snu.
Surrealizm a wcześniej dadaizm są w pełni międzynarodowymi ruchami artystycznymi. Dadaizm pojawił się w latach pierwszej Wojny Światowej (1915) i trwał do powstania surrealizmu. Chodzi tu o dynamikę działań jednocześnie w wielu miastach europejskich. Po drugiej Wojnie Światowej, jako stanowisko wobec sztuki, przeszedł w fazę neodadaizmu. 
Paryż staje się jak nigdy wcześniej alchemicznym tyglem nowości artystycznych międzynarodowej, kosmopolitycznej rzeszy artystów, zewsząd tu przybywających. Będąc zazdrosnym punktem uwagi w oczach modernistów amerykańskich, także w nim obecnych (marszandów, intelektualistów, artystów). Co miało skutkować przejęciem wiodącej roli w sztukach wizualnych przez Nowy Jork po zakończeniu II WŚ.
Na wystawie Dadaistów w 1916 wzięli udział: Ernst, Delaunay, de Chirico, Picasso, Modigliani, Macke, Prampolini, Kandinsky, Klee, Kokoschka, Marc, Feininger. Dadaizm tworzyły dwa nurty: destrukcji i konstruktywny. Wielu dadaistów przeszło w naturalny sposób do formacji Surrealistów, byli to m.in. Max Ernst i Man Ray.
Pierwsza wystawa surrealistów odbyła się w 1925, wzięli w niej udział: Arp, de Chirico, Ernst, Klee, Man Ray, Masson, Miro, Picasso i Roy. A na wystawie w 1938 w paryskiej Galerie de Beaux-Arts było już 70 artystów z 14 krajów m.in.: Duchamp, Magritte, Tanguy, Giacometti, Dali, Delvaux, Nash, Matta, Toyen (Maria Cerminova), Pallen, Seligmann, Dominguez, Brauner i Bellemer. W czasie działań wojennych podczas  II WŚ surrealiści byli aktywni w Stanach Zjednoczonych, organizując  wystawę w Nowym Jorku w 1942 r.
Wokół takich haseł jak „model wewnętrzny, czysty psychiczny automatyzm”,  pismo automatyczne” (Breton), czy „rzeczywistość poetycka” wynikająca z zestawienia dwóch rzeczywistości (Reverdy) grupowali się zwolennicy nowego prądu w sztukach wizualnych. Składał się on z artystów wypowiadających się językiem przedstawiającym (figuratywnym) jak i abstrakcyjnym sztuki. „Kierunek figuratywny reprezentowali Dali, Magritte i Delvaux. Czerpią oni z tradycyjnego malarstwa, posługują się techniką jak najbardziej tradycyjną, w stylu epigonów Ingresa, której nie stosowało już nawet ówczesne malarstwo akademickie. Kontrast między iluzjonistycznym odtwarzaniem poszczególnych przedmiotów, a niezwykłym ich zestawieniem tym bardziej potęguje wrażenie dziwności, tajemniczości i niezwykłości. Przedstawicielstwo surrealizmu w świecie sztuki abstrakcyjnej to romantyczna odmiana abstrakcji o przewadze elementów fantastycznej cudowności, rodzaj psychogramu. To także magiczne znaki wyrażające stany podświadomości i wewnętrznej rzeczywistości. Należeli do niej  Klee, Miro i Paalen.”[1]
Ernst uprawiał zarówno malarstwo przestawiające, jak i abstrakcyjne.
W tym samym - obfitym w wydarzenia - roku 1924, w którym Hitler napisał Main Kampf papież Surrealistów Andre Breton znużony irracjonalnymi ekscesami dadaistów wydaje Manifest surrealizmu! Powstaje jednocześnie „centrala” Biuro Badań Surrealistycznych, surrealiści na różne sposoby (ulotkami, broszurami, protestami, prowokacjami) występują przeciw rodzinie, państwu, religii.
„Drugi manifest surrealizmu” Breton wydał w 1930 r. W przekonaniach Bretona koryfeusza i mentora surrealizmu - nie tylko o doktrynerskich, ale i dyktatorskich zapędach (np. wykluczał innych z grupy) - wzrastało  nastawienie niepokojące jak to sformułowane następująco: Najprostszy akt surrealistyczny to wyjść na ulicę z rewolwerami w pięściach i strzelać w tłum na chybił trafił."[2] To przerażający swym nihilizmem cytat z tego  manifestu.
Ruch surrealistyczny cały czas nabierał na sile. Ma się wyśmienicie i dzisiaj w postaci bliskiej mu sztuki fantasy, ale jest też powszechnie zaszczepionym już sposobem wrażliwości, wolności skojarzeń i wyobraźni oraz swobody konstrukcji w obrębie kompozycji obrazu, także fotograficznego.
Zwróćmy uwagę na międzynarodowość (kosmopolityzm) ruchu surrealistów.  Pamiętać trzeba, że sam Breton był prozaikiem („Rozpuszczalna ryba”), ale i twórcą ciekawych prac plastycznych będących owocem nowych technologii w obrębie surrealistycznych poszukiwań.
Breton przejął nazwę surrealizm od Apollinair’a. Przypatrzmy się zatem źródłu pisanemu do zrozumienia omawianego kierunku a zatem wyjątkom z pierwszego Manifestu surrealizmu w tłumaczeniu Adama Ważyka: 
„Mógłbym spędzić życie na zachęcaniu wariatów do zwierzeń. Są to ludzie nieposzlakowanej uczciwości, których prostoduszność może się równać tylko z moją. Dla odkrycia Ameryki trzeba było, ażeby Kolumb wybrał się w drogę z kupą wariatów. I spójrzcie, jak to wariactwo wcieliło się w życie i trwa do dzisiaj. Strach przed obłędem nie zmusi nas do zatrzymania sztandaru wyobraźni w połowie masztu.
Trzeba postawić w stan oskarżenia postawę realistyczną, podobnie jak postawiliśmy tutaj - materialistyczną. Kiedy się przestaje czuć, trzeba zamilknąć...zdołano skazać na banicję wszelkie poszukiwania prawdy niezgodne z przyjętą normą.
Wierzę w to, że te dwa na pozór tak przeciwstawne sobie stany, jak sen i jawa, w przyszłości stopią się w pewnego rodzaju rzeczywistość absolutną, w nadrealność, jeśli to można tak nazwać.
Tylko słowo wolność potrafi mnie jeszcze porwać. Sądzę, że to słowo mogłoby bez końca podniecać stary fanatyzm ludzki. Niewątpliwie odpowiada ono moim jedynym uzasadnionym aspiracjom. Trzeba przyznać, że wśród tylu niedoli, jakie nam przypadają w dziedzictwie, pozostała nam przecież największa wolność myśli. Od nas zależy, aby nie była skąpo dawkowana. Sprowadzić wyobraźnię do stanu niewoli, choćby nawet szło o to, co z grubsza nazywają szczęściem, to znaczy sprzeniewierzyć się poczuciu najwyższej sprawiedliwości, jakiej szukamy w głębi siebie. Tylko wyobraźnia powiadamia mnie o tym, co być może, a to wystarczy, aby złagodzić okrutny zakaz; wystarczy również, abym się na nią zdał bez obawy pomyłki (jak gdyby można było mylić się jeszcze bardziej). Gdzie wyobraźnia staje się niegodziwa i gdzie się kończy duchowe bezpieczeństwo? Czy ewentualność zbłądzenia nie jest raczej korzystną możliwością duchową?
I rzeczywiście halucynacje, iluzje i tak dalej - bywają niemałym źródłem rozkoszy.”[3]
Forma surrealistów po raz pierwszy od początku XX wieku, czyli od wspomnianych ruchów awangardowych, nawiązuje w tak zdecydowany sposób do świata figur i przedmiotów rozpoznawalnych. Jest to technika malowania rodem z malarstwa akademickiego. Jednak treść mówi, jak się zdaje o lęku, rozszczepieniu i tajemnicy jakby ze snu wziętej realności. Realności wyrazistej ale iluzyjnej.  
Na pewno nie możemy już dalej odbierać przedstawionego świata jako identycznego z postrzeganym potocznie. Można te obrazy odczytywać na różne sposoby. Pewnie niektórzy poczytają je jako pełne dowcipu i wyobraźni gry elementami świata sztuki, a inni znów jako wyraz zaniepokojenia w niemożliwym do rozpoznania świecie w jakim się znaleźli jako widzowie. Są one świadectwem zasadniczej zmiany czyli przełomu. Surrealiści, inaczej niż awangardowi twórcy, intrygują zderzeniem oswojenia (znane motywy) z nowymi wymiarami i kontekstami literackimi, znaczeniowymi i  poznawczymi. Oczywiście akademizm nie dopuszczał do takiej swobody kompozycji, utrzymując ją w podziałach o rygorach dążących do doskonałości i w wyszukanej, ale realistycznie poprawnej strukturze. 

Max Ernst (Bruehl 1891-Paryż 1976), artysta pochodzenia niemieckiego w latach 1909-1911 studiował filozofię, psychiatrię i historię sztuki. Tak wyjaśnia termin kolażu (collage): „Skłonny jestem widzieć w kolażu wyzyskiwanie przypadkowego spotkania na płaszczyźnie nieporozumienia dwu odległych realności (w tym miejscu parafrazuję i generalizuję słynne zdanie Lautreamonta): piękne jest przypadkowe spotkanie na stole operacyjnym parasola z maszyną do szycia.”[4]
Latem 1925 r. Ernst wynalazł nową technikę frotażu (pocieranie), a później gratażu (drapanie).


 

Max Ernst, Castor and Pollution, Kółko (cukier puder lub olej rycynowy)  i skażenie, 1923, http://www.wikipaintings.org/en/max-ernst/castor-and-pollution-1923
Tytuł przykładowego obrazu Castor and Pollution jest niejednoznaczny. Sam już wskazuje na niepewność kontekstu znaczeniowego. Widzimy podwójny jakby rozdwojony portret w dwóch profilach, jak to się zwykło mówić w trzech czwartych czyli ukazujący także tors. Postać zanurzona jest w jakimś tajemniczym urządzeniu. Ma ono na górze wiatrak i jakby zniszczone zwieńczenie. Można się jedynie domyślać tożsamości tego przedmiotu. Czy jest to coś na kształt małej łodzi podwodnej.
"Turtle" według ilustracji z 1916 roku. pl.wikipedia.org/wiki/Historia_okr%C4%99t%C3%B3w_podwodnych

Identyfikacja jest tu raczej niemożliwa. Nic nie jest tu jednoznaczne. W przedmiocie tym mężczyzna płynie po morzu. Na horyzoncie widać dziwne, miękkie niczym fale, a chyba jednak skaliste wybrzeże. Po prawej stronie na niebie kolista forma z chmur, a pod nią porysowana chmura w kształcie odwróconego talerza.
Widzimy jednocześnie profil lewy i prawy. Twarz zdaje się niewidząca, zapadnięta w stan autystyczny. Osowiała, o niemym wyrazie. Postać trzyma w ustach palec wskazujący prawej dłoni. Dotyczy to dwóch profili.
Kolory jasne. Jednolite żółte niebo,  pojawia się kolor czerwony i metaliczny fiolet urządzenia.
Gładka technika malowania, tworząca jednolitą powierzchnię obrazu ma źródła w tradycyjnym malarstwie akademickim.
To obraz wręcz dogmatycznie, żeby nie powiedzieć ortodoksyjnie oddający ideowe założenia surrealizmu, wynikające z Manifestów Bretona i nastawienia jego wyznawców. Mamy tu do czynienia z bogatą, wolną i zaskakującą wyobraźnią. Nie ma „okrutnych zakazów”, a „wolność myśli” jest suto dawkowana. Autor zdał się na wyobraźnię bez obawy pomyłki. Gdyż „ewentualność zbłądzenia jest raczej korzystną możliwością duchową”. Można tu odnaleźć echo wspomnianych wariatów odnajdujących Amerykę. Mówi o tym owe dwuprofilowe rozdwojenie postaci, będące metaforą rozdwojenia jaźni. Postać można interpretować po Freudowsku, ale i jako rozbitka, kogoś odnajdującego swoje alter ego. Coś co w psychologii określa się mianem dezintegracji pozytywnej, rozumiejąc przez to proces ponownego scalanie, poznawania i dojrzewania osobowości.
Inna interpretacja dotycząca przygody morskiej też jest porywającą, frapującą perspektywą narracyjną z możliwościami animacji heroicznych przygód i poddawania charakteru skrajnym próbom. By oderwać się od uśmiercającej  ducha rutyny zwykłych niby bezbrzeżnych dni.
Nie mamy pewności czy to sen czy jawa, zatem przeczuwamy, że może to być stan nadrealizmu, łączący je, jak to postulował Breton.
Sugestywność fantazyjnej życiowej przygody odegranej formami kreacji Ernsta, oddaje złożoną naturę „rozkoszy halucynacji i iluzji”. Jej charakter jest chyba jednak niespójny, bo także w efekcie alienujący, co znajduje odbicie w rozdwojeniu portretu. Chyba, że obraz ma jedynie i niezwykle pociągający fantastyczny poetycki wydźwięk i atmosferę rodem z krystalicznie wyrazistego snu. A w śnie nie ma nic do przezwyciężenia. Nawet jeżeli śnimy przytomnie.
Bretonowi zależało by surrealizm i sztukę traktowanć jako sposób bycia. I tak się stało...









[1] A. Kotula, P. Krakowski, Malarstwo rzeźba architektura. Wybrane zagadnienia plastyki współczesnej, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1981. Z tego źródła pochodzą też informacje o grupach Dada i Surrealistów.
[2]A. Breton, Drugi manifest surrealizmu. Fragmenty, 1930. Tłum. Adam Ważyk, http://archiwa-przyszlosci.bzzz.net/tlumaczenia/2_manifest_surrealizmu.html
[3] A. Breton, Manifest surrealizmu, 1924. Tłum. Adam Ważyk http://www.nowakrytyka.pl/spip.php?article205
[4] E. Grabska Elżbieta, H. Morawska, Wybór i opracowanie, Artyści o sztuce. Od van Gogha do Picassa. Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1977